Google = wyszukiwarka? Bing?

W Polsce pozycjonowanie stron internetowych to nic innego jak manipulacja algorytmem najpopularniejszej wyszukiwarki internetowej Google. To, że pozycjonowanie stron polskojęzycznych dotyczy jedynie Google, nie powinno nikogo dziwić. Wyszukiwarka ta jest absolutnym dominatorem z około 95% – wym udziałem w rynku. Zainteresowanych szczegółowymi statystykami udostępnianymi przez firmę Genius odsyłam [tu]

Niepokojący jest fakt, że nie tylko w życiu prywatnym, ale także w mediach synonimem wyszukiwania internetowego stało się Google – mój przykład to zasłyszane w czasie audycji radiowej wypowiedzi „wygooglujcie” i „poszukajcie w Google”. Gdyby prezenter przedstawił, nawet nieświadomie, kryptoreklamę innego produktu poniósłby najprawdopodobniej konsekwencje. W tym wypadku w to wątpię. Monopoliści, jak rodzime TPSA, czy światowy Microsoft, mogą tylko pomarzyć o dominacji rynkowej, jaką posiada Google. Dominacji, która nie odbija się negatywnym echem wśród konsumentów (pomijam tu narzekania na forach typu Pozycjonowanie i optymalizacja (PiO), gdzie większość użytkowników zajmuje się pozycjonowiem stron, szuka porad jak wyjść z filtra lub łatwego sposobu na szybkie top10 – czyli grupa w której na pewno można znaleźć niezadowolonych użytkowników). Moim skromnym zdaniem ogół ludzi jest zadowolony.

Konkurencja na rynku wyszukiwarek

W Polsce pozostaje jej około 5% rynku. Warto zwrócić uwagę, że największe polskie portale takie jak Onet.pl, Gazeta.pl Interia.pl, prócz jednego wyjątku używają Google jako wyszukiwarki zasobów internetowych. Wyjątkiem jest Wirtualna Polska używająca NetSprint. Nie stanowi to jednak żadnej konkurencji dla Google, ponieważ wyniki wyszukiwań są delikatnie mówiąc słabe. Udział NetSprint w rynku systematycznie maleje i wynosi w granicach 1 – 0,5%. Numerem dwa z około 2% udziałem było Live Search promowane przez portal MSN firmy Microsoft.  3 czerwca bieżącego roku Microsoft zastąpiło Live Serach zupełnie nowym produktem Bing (http://www.bing.com), który w zamyśle firmy ma zagrozić Google. Szczerze? Mam wątpliwości że przeciętny polski internauta zmieni swoje przyzwyczajania i zacznie szukać Naszej Klasy w innym produkcie. Z drugiej strony plotki głoszą, że Bing ma być wart około 11 miliardów dolarów. Za Microsoft stoją ogromne pieniądze, możliwości i determinacja na przerwanie dominacji Google. Moim zdaniem uzyskanie 20% rynku w USA gdzie, Google posiada około 60%, a Yahoo 20%, jest możliwe. Doniesienia z czerwca mówią o wzroście udziału Bing w tamtejszym rynku wyszukiwarek z 8,2% do 12,1%. Prawdopodobne jest, że  to chwilowy trend związany z świeżością produkty i licznymi informacjami w mediach. Decydująca będzie kampania reklamowa i jakość uzyskanych wyników.

Proponuję by każdy samemu sprawdził co oferuje Bing

Bing
Strona glówna nowej wyszukiwarki Microsoft - Bing

Wyniki w porównaniu do Google są inne. W moim przekonaniu – niestety gorsze. Wpisując w zapytaniu słowo „sauna” na pierwszej stronie wyników można znaleźć typową stronę z zaplecza pozycjonerskiego. Wpisując „sauny” pierwsze i drugie miejsce to strony tego samego przedsiębiorstwa (wartościowe strony na tym samym adresie IP). Bing bardziej niż Google docenia odnośniki podchodzące z tematycznego (czyli powiązanego tematycznie) zaplecza. Myślę, że polscy pozycjonerzy długi czas nie będą musi zaprzątać sobie tym głowy.

One Comment

Add a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*